Czy polskie szkoły są gotowe na przyjęcie sześciolatków?
|
We wrześniu mój sześcioletni synek musi iść do szkoły. Już odczuwam stres z tego powodu. Jak myślicie czy nasze szkoły są już gotowe na przyjęcie sześciolatków? z jakimi problemami przyjdzie nam się zmierzyć? Piszcie proszę o waszych doświadczeniach w tej kwestii.
dodaj komentarz
|
3 Odpowiedzi
|
Obawiam się, że nasze szkoły nie są i jeszcze długo nie będą gotowe na przyjęcie sześciolatków. Wszystko rozbija się o pieniądze, a raczej ich brak. Od zeszłego roku jest utworzone więcej klas pierwszych. W tym roku będzie jeszcze więcej pierwszaków co wynika z obowiązku szkolnego dla sześcioletnich dzieci. Przepełnienie szkół wymusza dwuzmianowość. Pierwszaki często kończą lekcje o 16, są zmęczone i trudno zagonić je do odrabiania lekcji. Smutna rzeczywistość, przepełnione świetlice, często niedostosowane ławki w klasach do wysokości dzieci i brak tzw. dywaników do odpoczynku. Czterdzieści pięć minut w ławkach. Ramy programowe znacznie okrojone, ale nie wiem czy to jest z korzyścią dla naszych dzieci. Większość dzieci nudzi się na lekcjach. W większości szkół zlikwidowano stołówki na rzecz cateringu, przez co jakość posiłków znacznie się obniżyła. Nie wiem jak to się ma do tego, że ministerstwo ma wprowadzać zdrowe posiłki do sklepików szkolnych, a nie dba o jakość obiadów, które dla wielu dzieci są jedynym ciepłym posiłkiem w ciągu dnia. W wielu szkołach, także naszej brak jest miejsc, gdzie dzieci mogłyby spędzać przerwy na świeżym powietrzu w okresie ciepłym. Wynika to z tego, że wiele szkół nie jest miejscem stworzonym dla dzieci tylko dla nauczycieli. |
|
Obserwując szkołę mojego dziecka widzę , że szkoły wciąż nie są gotowe na przyjęcie sześciolatków. Pierwszoklasiści zmieszani ze starszakami, hałas na korytarzu. Na świetlicę można zapisać tylko dziecko, którego obydwoje rodzice pracują, bo pęka w szwach. Rodzice poruszali na zebraniu kwestię papieru toaletowego, którego brak w toaletach. Być może, że dzieci go „nadmiernie zużywają”, ale czy to oznacza, że ma on być „wydzielany” w klasie. Nie każde dziecko pamięta przed wyjściem do toalety o zabraniu papieru, niektóre dzieci specjalnie wstrzymują swoje potrzeby fizjologiczne. Kolejny problem to brak dostatecznego bezpieczeństwa, do szkoły może wejść każdy. Dużo się mówi o miejscu do wypoczynku dla sześciolatków w czasie lekcji, w naszych klasach nie ma takiego miejsca. Same ławki i to nie dopasowane do wzrostu dzieci, co sprzyja wadom postawy. Niestety takie są realia polskiego szkolnictwa i dotyczy to wszystkich dzieci, nie tylko sześciolatków. Najważniejsze jednak aby dziecko trafiło na dobrze przygotowanego nauczyciela z odpowiednim podejściem do uczniów. |
|
Pomijając te wszystkie kwestie ważne jest na jaką nauczycielkę trafi wasze dziecko. Córka mojej koleżanki nie chciała chodzić do szkoły i notorycznie skarżyła się na ból brzucha. Okazało się, że problem tkwił w pani nauczycielce. Była zbyt ostra i bardzo wymagająca, a przecież dzieci muszą mieć czas na zaaklimatyzowanie się w szkole i odnalezienie w nowej sytuacji. Niestety pani była głucha na argumenty. Po ciężkich bataliach koleżanka przeniosła córkę do równoległej klasy i problemy się skończyły. |